Wypadek Ewy Farnej wydarzył się we wtorek, 22.05.2012, ok. 6 rano. Ewa Farna, która wsiadła za kierownicę po spożyciu alkoholu straciła panowanie nad autem i uderzyła samochodem w drzewo na drodze z Trzyńca do Wędryni w Czechach.
Ewa Farna w wywiadzie dla programu "Dzień dobry tvn" wyznała, że fizycznie czuje się bardzo dobrze, ale psychicznie dochodzi jeszcze do równowagi. Wokalistka opowiedziała jak doszło do wypadku.
- Pół roku miałam wyluzowanie od koncertów. Kilka dni wcześniej intensywnie uczyłam się do matury. Przed wypadkiem poszłam ze znajomymi do restauracji. Wypiłam cztery drinki, ale o godz. 23 przestałam pić. Wsiadłam za kierownicę i na prostej drodze zasnęłam - powiedziała ze łzami w oczach Farna.
Obudziło ją trzęsienie kół samochodu. Kiedy otworzyła oczy widziała przed sobą aleję jabłoni i zniszczone auto wbite w jedno z drzew. Popatrzyła na zakrawione dłonie, cudem wysiadła z auta. Farna chodziła po drodze w poszukiwania pomocy, pytała czy nikomu nic się nie stało.
Policja czeska powiedziała jej, że badanie alkomatem wykazało do 1 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
- Czułam się trzeźwa, gdybym czuła się nietrzeźwa nie wsiadłabym do samochodu. Ludzie wyobrażają sobie, że schlałam się do nieprzytomności, ale tak nie było.
Po wypadku Ewa Farna straciła prawo jazdy, czekają ją też konsekwencje finansowe. Na szczęście gwiazda zdała maturę, dostała się na studia prawniczne. Mówi, że kiedy zostanie jej zwrócone prawo jazdy chce jak najszybciej wrócić za kierownicę.
W "Dzień dobry tvn" zdradziła, że rodzice są dla niej ogromnym wsparciem, nie krytykowali jej, nie mieli pretensji. Farna wie, że postąpiła nieodpowiedzialnie wsiadając za kierownię po nieprzespanej nocy i po wypiciu czterech drinków. Wsparciem byli też fani.
- 22 maja to moje powtórne urodziny, druga szans. Czuję ogromną pokorę wobec losu, wobec przedmiotów i zdarzeń - mówiła gwiazda.