Ewa Farna we wtorek, 22 maja 2012, miała wypadek samochodowy. Portal Plejada.pl opublikował szczery wywiad z piosenkarką. Gwiazda opowiedziała w nim jak wyglądał poranek, kiedy doszło do tragicznego wydarzenia.
Artystka wracała drogą z Cieszyna do domu. Prawdopodobnie przysnęła i zbudziło ją dopiero trzęsienie prawych kół. Próbowała skręcić z powrotem na drogę, ale niestety było już za późno. Jechała prosto na drzewo. Szybko uświadomiła sobie, że grozi jej zderzenie czołowe. Chciała odbić kierownicą w drugą stronę.
- Potem pamiętam tylko tyle, że otworzyłam oczy i zobaczyłam zakrwawione nogi. Dotknęłam głowy i zauważyłam krew na rękach. Bałam się, czy gdzieś nie wycieka benzyna, albo że coś może się zapalić... No i wysiadłam z samochodu. Widziałam jakąś panią, która dzwoniła po pogotowie. Za nią przyjechał samochód, a w nim znajomi rodziców. Zadzwonili do taty. Pamiętam jeszcze, że ciągle prosiłam, by przyjechali rodzice i pytałam się, czy komuś się coś nie stało - opowiada Farna.
- Dopiero potem odwróciłam się i ujrzałam samochód i to w jakim jest stanie. W tym momencie dopadła mnie panika, histeria, sprawdzałam, czy mam ręce, nogi. Nie mogłam uwierzyć, że wysiadłam z samochodu o własnych siłach... - dodaje.