Ewa Kasprzyk nie boi się tematów tabu. Bez skrępowania mówi o seksie ludzi dojrzałych i związkach starszych kobiet z młodszymi mężczyznami. Gwiazda postanowiła teraz wypowiedzieć się na temat zaostrzenia prawa aborcyjnego. Kasprzyk przekonuje, że Polki są rozsądne, a liberalizacja przepisów nie sprawi, że wszystkie kobiety nagle rzucą się do gabinetów ginekologicznych i będą przerywać ciąże.
- Kobieta powinna mieć wybór. Chociaż ja akurat powinnam być przeciwniczką aborcji. Moja mama miała już dwójkę dzieci, gdy dowiedziała się o trzeciej ciąży, czyli o mnie. Zastanawiała się, czy mnie urodzić. Zobaczyła jednak wypadek tramwajowy, w którym zginęło dziecko. Odebrała to jako znak. I tylko dzięki temu ja żyję. Wierzę w kobiety i wierzę w ich mądre wybory. To jest temat over me, bo już nie jestem w wieku rozrodczym, ale myślę o przyszłości córki (Małgorzata Bernatowicz - przyp. red.) i jej pokolenia. Nie jest dobrze, gdy ktoś decyduje za kobiety. To są piekielnie delikatne sprawy, ale wybór musi mieć kobieta, bo to jej brzuch i jej niepokoje i rozterki. Zastanawiające jest to, dlaczego najbardziej wtrącają się faceci, albo gorzej, księża. Przecież są najmniej zorientowani - powiedziała Ewa Kasprzyk w rozmowie z "Wprost".