Teatry nadal są zamknięte, aktorzy mają dużo wolnego czasu. Ewa Kasprzyk mogła więc pozwolić sobie na dłuższy wyjazd za granicę. Razem ze swoim narzeczonym właśnie wyjechała do RPA. Temperament nie pozwala aktorce leżeć na plaży. Woli oglądanie dzikiej natury i kontakt ze zwierzętami. Ostatnio para wybrała się na niebezpieczną plażę, a później oglądali wolno żyjące hipopotamy.
NIE PRZEGAP: Aktorka "Barw szczęścia" szokuje. Zmalały jej usta, pokazuje biust [ZDJĘCIA]
Także hotel, który wynajęli położony jest w miejscu otoczonym przyrodą i zwierzętami. Bliskość niektórych z nich przeraża aktorkę.
- Ja się bardzo boję, bo tutaj wszędzie są hipopotamy i krokodyle. Zamknęliśmy dom na klucz, ale dziś widziałam ślady pod naszym pokojem - zdała relację przerażona tym, co odkryła rano.
ZOBACZ TAKŻE: Ewa Kasprzyk pod nieobecność byłego męża wyniosła rzeczy z domu. Pomógł jej nowy narzeczony. Mamy zdjęcia
Partner uspokoił ją jednak, że w tym rejonie Afryki to normalne. Przy nim Kasprzyk od razu czuje się bezpieczna. W programie "Power couple" w jednym z zadań bez zastanowienia chronił ją własnym ciałem przed silnym uderzeniem wody.