Ewa Kasprzyk nigdy nie uważała się za ikonę seksu. Teraz kiedy skończyła 61 lat cieszy się kiedy tak się o niej mówi. -Wszyscy się spodziewają, że kobieta po sześćdziesiątce powinna czołgać się w stronę cmentarza. A ja wolę się kojarzyć z seksem niż z geriatrią – mówi w wywiadzie dla „Wprost” aktorka Ewa Kasprzyk. -Każda dziesiątka przybliża nas do zasłonięcia wszystkich luster w domu. Nie chcę nazywać siebie „kobietą w starszym wieku”. Wolę o sobie i koleżankach mówić „kobiety dojrzałe”. Wiek to tylko PESEL, reszta jest w naszej głowie – dodaje. Aktorka od lat bardzo dba o swoją sylwetkę, nie tylko trenuje boks, wzięła udział w „Tańcu z gwiazdami”, ale też bardzo dba o to co je. Dzięki czemu nie czuję kolejnych lat. -Rzeczywiście udaje mi się przejść do kolejnej dekady bezboleśnie. Może dlatego, że często grałam role kobiet starszych, niż byłam, więc jestem z tematem oswojona-mówi bez ogródek. Aktorka od zawsze chętnie zdradzała jak dba o siebie.
- Zdradzę receptę na dobrą sylwetkę: dwa piwa wieczorem i kawałek pizzy (śmiech). Przy moim trybie pracy bardzo często jest tak, że nawet nie mam kiedy zjeść - mówiła aktorka w rozmowie z "Vivą" przed laty.