Pani Ewa była największą miłością Krzysztofa Krawczyka, ukochaną żoną i wierną kompanką w życiu prywatnym i w pracy. Razem dorobili się majątku, o który właśnie toczy się spór. Być może dlatego gwiazdor postanowił cały spadek zapisać właśnie jej – kobiecie, która była przy nim na dobre i na złe, w momentach największych sukcesów i porażek.
Nie wszystkim jednak podoba się zapis ostatniej woli artysty. Spadku po znanym ojcu domaga się Krzysztof Igor Krawczyk, którego stosunki z ojcem nie były idealne. Syn Trubadura, choć został pominięty w testamencie, chce walczyć o zachowek. Wdowa, chcąc uniknąć sądowych batalii, wyciągnęła pomocną dłoń do pasierba. Odwiedziła go. Tymczasem Krzysztof junior bez jej wiedzy nagrał ją i udostępnił zapis rozmowy dziennikarzom TVN.
– Krzysiu... Dogadajmy się… Moje serce jest dla ciebie. Ja chcę ci bardzo pomóc, bardzo – słyszmy na nagraniu. – Tylko nie mogę nic zrobić, dopóki ty masz prawniczkę, która strasznie uwiązała ci ręce. Wiesz, ona nie dba o twoje interesy, tylko jak tutaj na nazwisku zarobić kasę… – kontynuowała.
– Nie masz ciekawej sytuacji, od razu ci powiem. Na żadne miliony nie licz, bo ich nie ma. Ale ja ci dam wszystko, co będę mogła i co uważam, że ci pomoże w życiu i stabilizacji. Jak będę miała dokumenty, że ty sam ze mną, to ja ci wynajmę mieszkanie, powiesz mi, ile kosztuje, wyprowadzasz się i żyjesz jak człowiek. Twoja decyzja, Krzysiu – zaproponowała.
Jak na razie Krzysztof junior nie przyjął propozycji od macochy.