Święta Bożego Narodzenia spędzi sama
Jeszcze do niedawna święta Bożego Narodzenia były dla niej pełne radości. Dom w Grotnikach pod Łodzią pachniał barszczem, pierogami i świeżą choinką, a w salonie rozlegał się piękny wokal Krzysztofa Krawczyka, który w towarzystwie rodziny rozśpiewywał się do świątecznego koncertu, który można było usłyszeć podczas pasterki w pobliskim kościele. - Był czas, że do stołu siadało 14 osób. Potem to grono się zmniejszało. Odeszli rodzice Krzysztofa, potem moja mama, a potem dzieci w rodzinie założyły swoje rodziny i było nas coraz mniej. Teraz odszedł mój Krzyś - mówi "Super Expressowi" pani Ewa. Pogrążona w rozpaczy wdowa zdecydowała, że tegoroczne święta spędzi samotnie. - Nie wiem, jak ja przeżyję te święta - wyznaje ze łzami w oczach. - Dostałam kilka zaproszeń, ale z nich nie skorzystam. Chcę być sama. To są święta rodzinne, radosne, a ja się nie nadaję do takich świąt. Pojadę na cmentarz, pojadę do kościoła, wieczorem na pasterkę i wrócę do domu, do mojej Loli - dodaje.
Reszta artykułu pod galerią.
Ewa Krawczyk modli się swoich wrogów
Pani Ewa po stracie męża przeżywa trudny czas, jednak stara się otrząsnąć po tej okropnej tragedii. Z dnia na dzień uczy się życia w samotności. Niestety są ludzie, którzy nie szczędzą jej przykrości. Pani Ewa wierzy, że w tym magicznym czasie jej modlitwy zostaną wysłuchane i ludzie przestaną jej źle życzyć. - Modlitwa i wiara jest bardzo silna. Modlę się za moich wszystkich wrogów, złych ludzi, którzy źle o mnie mówią. Modlę się o nich codziennie, bo wiem, że Pan Bóg jest miłością i ludzie, którzy kochają, nie krzywdzą innych ludzi. Ja nie chcę nikogo skrzywdzić i modlę się do Boga, żeby rozwiązał wszystkie moje problemy rodzinne - wyznaje.
Krzysztof Krawczyk zsyła jej z nieba anioły
Na szczęście pani Ewa może liczyć na wsparcie fanów męża. - Po śmierci Krzysia spotkałam na swojej drodze wielu fantastycznych ludzi. Nazywam ich aniołami. Wydaje mi się, że mój Krzysztof przesyła ich z nieba, by mnie wspierały, bo nie daję sobie radę - wyznaje.