Lista zawodników zaplanowanej na 3 czerwca 2022 roku gali Pink MMA wciąż pozostaje owiana tajemnicą. Federacja jednak ujawniła, kto wcieli się w rolę kolejnego włodarza i jednocześnie szefowej całej imprezy. Do słynnej Dżagi dołącza piękna blondynka, która ze sportem jest za pan brat, czyli znana i lubiana Ewa Lubert. Gala choć może budzić kontrowersje będzie miała jak najbardziej pokojowy oraz charytatywny charakter. Nie zabraknie na niej niespodzianek, a kilkoro celebrytów zdecyduje się na publiczny coming out.
- Mam przyjemność bycia włodarzem Pink MMA, pierwszej na świecie federacji, która zrzesza LGBT+. Gala odbędzie się 3 czerwca w uroczym mieście Białystok. Na dniach ujawnię kolejnego włodarza mojej federacji. Dodam, że tu będą w większości rządzić kobiety. KOBIETY GÓRĄ! Jeżeli spodziewacie się, że nasza gala to będzie cyrk, to się mylicie! Mamy prawdziwych fighterów, którzy oddają całe serce na treningach, tak jak i walcząc o swoje prawa w życiu. Co ważne, cześć dochodów z gali zostanie przekazana na pomoc młodzieży i dzieci, które chciały sobie odebrać życie przez prześladowania z racji innej orientacji. A może w środowisku MMA dzięki tej gali będzie kilka Coming out? Jestem szczęśliwa, że mogę połączyć rozrywkę z pomaganiem. Warto o tym pamiętać, że głównym celem gali jest pomoc - podkreśla w rozmowie z „Super Expressem” Ewa Lubert.
Miłośniczka fitnessu i zdrowego odżywiania jest przeciwko segregacji ludzi ze względu na jakiekolwiek odmienności, rasowe, seksualne czy światopoglądowe. Każdy ma prawo żyć jak chce. Najważniejsze, by nie krzywdzić innych.
- Uważam, że dzielenie ludzi przez pryzmat orientacji, koloru skory, narodowości, religii, polityki jest czymś obrzydliwym. Jedyny podział jaki powinien istnieć na świecie, to podział na dobrych i złych ludzi. Niezależnie kim jesteś, w co wierzysz masz wybór bycia dobrym lub złym człowiekiem - dodaje Ewa.