Od kilku lat Ewa Minge nie była zadowolona ze swojego wyglądu. Po pomoc udała się więc do gabinetu medycyny estetycznej. Szczególnie doskwierała jej opuchlizna twarzy, na którą wpłynęły choroba Hashimoto i stosowanie wypełniaczy.
– Była i w tym moja głupota – bije się w pierś Minge i pokazuje zdjęcia, na których pani doktor zmienia kontur jej twarzy.
– Po uporaniu się z nadmierną objętością, moja skóra zaczęła wisieć. Ale dla mnie i tak te zwisy były o niebo piękniejsze od dyni, którą jeszcze niedawno miałam zamiast twarzy – śmieje się Minge.
Zobacz także: Minge pokazała zdjęcie z liceum. Tak wyglądała młodziutka projektantka: 80 kg wagi [ZOBACZ]
Projektantka najpierw musiała zadbać o kondycję organizmu, by tym samym poprawić stan skóry. Później przeszła zabiegi laserowe, mezoterapii, miała masaże limfatyczne. Wszczepiono jej także specjalne nici, które podniosły policzki. Teraz przyszła kolej na zabieg konturowania żuchwy. Projektantka jest dumna z efektów i, jak zdradza, nie zamierza starzeć się z godnością.
– Słynne chomiczki zniknęły, a jak oceniły dziewczyny... żuchwa żyleta! Przypominam tym, którzy marzą o godnej starości, że to ich wybór. Mój jest taki, jak wielu innych kobiet, które wręcz zalały mnie fantastycznymi wiadomościami i pytaniami – mówi szczerze Minge.
Czytaj "Super Express" bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie KLIKNIJ tutaj