Ewa Szykulska skończy w tym roku 68 lat. Zadebiutowała jako 17-letnia dziewczyna. Z powodu swojego charakterystycznego, niskiego głosu, często grywała o wiele starsze role. - Nie wstydzę się swojego wieku. Kiedyś w filmach często mnie postarzano - godziłam się na to. Dzisiaj po pracy zmywam charakteryzację, a zmarchy na pyszczydle zostają - wyznaje aktorka. - Nie zamierzam poddawać się operacjom plastycznym, wstrzykiwać botoksu. Moja twarz opowiada moje życie - to suma wszystkich doświadczeń, na które pracowałam - powiedziała Szykulska w wywiadzie dla "Gali".
Mimo trendu na młode aktorki, Szykulska nie zamierza poprawiać urody. Zauważa jednak, że w branży filmowej, często wyklucza się starsze artystki. - Zawsze mi się podobały stare kobiety na obrazach wielkich mistrzów, bo każda deformacja to cos interesującego - zdradziła Szykulska. - Babcia kojarzy nam się z czymś miłym. Tylko że ... babcie aktorki są już nie do grania, ale do przytulania - zauważa aktorka. - Miło ogląda mi się na ekranie młode dupeczki. Ale nie chciałbym, aby nas, kobiety z mojego pokolenia, wypluwali na pobocze drogi - dodała.