- Słowo "dieta" mnie stresuje. Gdy je słyszę, od razu mam ochotę na czekoladę - odpowiada Ewa Wachowicz zapytana o to, czy kiedykolwiek się odchudzała. Ma swoje sposoby na świetną sylwetkę, ale życie o wodzie i marchewce do nich nie należy. Gwiazda zdradza nam swoje sposoby na bycie piękną, opowiada też o gotowaniu i recepcie na szczęśliwe życie.
- Gotowanie to pani sposób na to, by czuć się piękną i spełnioną?
- O tak, gotowanie jest moją pasją! Uwielbiam gotować nie tylko dla siebie, ale też dla innych. To ogromna frajda, zwłaszcza gdy to, co przyrządzam smakuje innym. Właśnie skończyłam robić zupę tajską, bo wieczorem znajomi przychodzą na kolację (śmiech).
- Zanim zajęła się pani kulinariami, zdobyła pani tytuły Miss Polonia i III wicemiss świata. Czy przez to musiała się pani zmagać ze stereotypem: ładna, niekoniecznie znaczy mądra?
- Wielokrotnie miałam sytuacje, w których musiałam udowadniać, że nie jestem wielbłądem (śmiech). Zwłaszcza na spotkaniach biznesowych zdziwienie wywoływało to, że się na czymś znam i potrafię to w profesjonalny sposób przedstawić. Zdarzały się też i miłe sytuacje związane z wyborami miss. Ostatnio taksówkarz, z którym gdzieś jechałam, powiedział mi, że głosował na mnie w wyborach miss i cieszy się, że wtedy wygrałam.
- Jak dba pani o dobry wygląd?
- Przede wszystkim dobrze się odżywiam. Ale nie odchudzam się. Słowo dieta mnie stresuje. Gdy je słyszę, od razu mam ochotę na czekoladę (śmiech). Staram się jeść pięć posiłków dziennie, w odstępach nie większych niż 2,5-3 godziny. Stosuję system przekąsek. W samochodzie zawsze mam sok warzywny, migdały i chrupkie pieczywo. Grunt to jeść w niewielkich ilościach co jakiś czas, a nie głodzić się przez cały dzień, a po pracy biec do supermarketu po węglowodany.
- Sekret pani urody tkwi chyba nie tylko w dobrym jedzeniu. - Uprawia pani sport?
- Przynajmniej trzy razy w tygodniu odbywam trening, a jeśli mam czas, to nawet codziennie. Mam w domu trampolinę, orbitrek, stół do tenisa stołowego i skakankę. Trening funduję sobie albo rano, albo wieczorem, gdy wrócę z nagrania programu. A jeśli któregoś dnia zupełnie nie mam czasu na sport, wybieram się na dłuższy spacer. Dopóki pogoda pozwala, jeżdżę na rolkach. A zimą... zamieniam je na narty.
- Co poradziłaby pani naszym Czytelniczkom, które chcą się poczuć piękne w każdym wieku?
- Powinny przede wszystkim polubić siebie. Pomoże im w tym ubranie dostosowane do sylwetki, wieku i wyglądu.
- A czy w dobrym samopoczuciu może pomóc też taniec? Pytam, bo wystąpiła pani w jednej z edycji "Tańca z gwiazdami"...
- Uwielbiałam tańczyć, jeszcze zanim wzięłam udział w programie. Teraz niestety nie tańczę regularnie. Ale gdy nadarza się okazja, by pójść do klubu z przyjaciółmi, to chętnie z niej korzystam. I polecam taniec innym. Mam znajomych, którzy już jako dojrzali ludzie zapisali się na kurs tańca, regularnie chodzą na milongi. Taniec to zupełnie inna świadomość własnego ciała i doskonały sposób, by wyrazić siebie, odblokować się.
- Jak wygląda dzień Ewy Wachowicz?
- Wstaję o 6 lub 6.30, biorę prysznic, robię śniadanie dla córki i zawożę ją do szkoły. Między 8 a 9 trenuję. Potem biorę prysznic, mam czas, by posiedzieć w Internecie - przeczytać e-maile, przejrzeć informacje. Dzień zaczynam o 10 od jakiegoś spotkania, albo piszę tekst czy pracuję nad książką. Jeżeli jestem poza domem, staram się w ciągu dnia wrócić, by ugotować obiad. Odbieram Olę ze szkoły, a gdy ona odrabia lekcje, ja pracuję na komputerze. Wieczorem, tak jak dziś, robię kolację dla przyjaciół. Tak wygląda mój dzień, gdy nie mam nagrania do programu. Jeśli nagrywamy "Ewa gotuje" u mnie w domu, zajmuje to sporą część dnia. Wtedy czas na trening znajduję dopiero wieczorem.
- Jest pani otwarta na nowe wyzwania, pasje, działalności?
- Zawsze. Od paru miesięcy uprawiam wspinaczkę skałkową. Zaraziłam się tym od znajomych, którzy wyciągnęli mnie do Podlesic między Zawierciem a Częstochową. Wspinanie na tyle mnie wciągnęło, że nie tylko zrobiłam kurs skałkowy, ale i sama się wspinam, nawet na niebezpiecznych trasach.
Ewa Wachowicz
Miss Polonia 1992 roku, III wicemiss świata. Była sekretarzem prasowym premiera Waldemara Pawlaka. Jest właścicielką firmy Ewa Wachowicz- PROMISS. Była producentką m.in. programu "Podróże kulinarne Roberta Makłowicza". Dziś możemy oglądać ją na małym ekranie w programach "Ewa gotuje" i "Gadżety kobiety"