Krzysztof Kiersznowski na dobre zapisał się w historii polskiej kinematografii. Aktor zagrał setki ról w kultowych filmach i serialach. Widzowie najczęściej kojarzą go z serii filmów "Kiler" z roli Wąskiego. Ewa Ziętek w rozmowie z WP wyznała, że nie chciałaby, by ludzie sprowadzali jego dorobek artystyczny wyłącznie do tej komedii.
NIE PRZEGAP: Wiemy, ile Kozidrak wypiła w dniu pijackiego rajdu. Szokujące zeznania świadków!
- Trudno nie powiedzieć czegoś banalnego w tej sytuacji. To, że był aktorem wybitnym, wie każdy. Niestety, nie zawsze to idzie w parze z uznaniem finansowym. Mam nadzieję, że zostanie zapamiętany. Nie tylko jako "Wąski" - mówi koleżanka Kiersznowskiego z serialu "Barwy szczęścia".
Aktorka zdradziła też, jaki Krzysztof Kiersznowski był prywatnie.
- Był świetnym aktorem, ale też wspaniałym człowiekiem. Takich mężczyzn już nie ma. Szlachetnych, empatycznych i szarmanckich. Nie dbał o pieniądze, dbał o innych. Na planie nie dawał po sobie poznać, że coś go boli, a czasem cierpiał. Po mnie od razu widać, jak nie podoba mi się ktoś, z kim gram albo coś mi nie pasuje. Krzysztof nie okazywał niechęci czy niezadowolenia. Nie dało się też przy nim kłamać - wyznaje Ewa Ziętek.
NIE PRZEGAP: Wiktoria Gąsiewska go ZDRADZIŁA?! Przybity Zdrójkowski przerywa milczenie po dwuznacznych zdjęciach paparazzi!
Choć Ewa Ziętek rozstała się z serialem "Barwy szczęścia" już jakiś czas temu, to wciąż pozostawała w bliskiej relacji z Kiersznowskim. Aktorka wyznała, że odwiedziła go tuż przed jego śmiercią.
- Wie pani, ja byłam niedawno w jego domu. Chciałabym z taką godnością znosić cierpienie - powiedziała dziennikarce Ewa Ziętek.
ZOBACZ TEŻ: To możliwe tylko w Polsce. Jak?