W filmie "Anioły i demony" zagrał watykańskiego kardynała kamerlinga, Patricka McKenna, który wspiera działania profesora Roberta Langdona (Tom Hanks).
McGregor i Ron Howard (56 l.), reżyser "Aniołów...", od dawna chcieli razem pracować.
Prezczytaj koniecznie: Jim Carrey i Ewan McGregor gejami (VIDEO!)
- Ron Howard to zacny kompan, ale co ważniejsze, świetny reżyser - mówi aktor. - Kiedy kręcił londyński fragment "Kodu da Vinci", spotkaliśmy się na obiedzie. Od słowa do słowa - już przed deserem - wiadomo było, że zagram w jego następnym filmie - wspomina z uśmiechem.
Następnym był "Anioły i demony", również jak "Kod..." zrealizowany na podstawie prozy Dona Browna. Ewan McGregor w filmie Howarda włożył sutannę i - jak oceniała krytyka - w roli kamerlinga był... "najlepszy z całej ekipy".
Aktor nie ukrywał jednak pewnych obaw, które towarzyszyły mu przy przygotowaniach do zagrania jego bohatera.
- Szczególnie niepokoiłem się z powodu jednej sceny - kiedy będę musiał spojrzeć w oczy Hanksowi, sporo starszemu ode mnie, i spytać: "Synu, czy wierzysz w Boga?". Ćwiczyłem to zdanie na spacerach, w garderobie, w dżinsach, w T-shircie - i głos łamał mi się kogucio - opowiada McGregor.
Ale wszystko się udało, okazało się, że pomógł... kostium, czyli sutanna.
- Stała się dla mnie potwierdzeniem tezy, że strój czyni człowieka - mówi aktor. - Wszystko poszło gładko. Koloratka usztywnia gardło - dodaje ze śmiechem Ewan McGregor.