Wcale nie byli typowani na zwycięzców czwartej edycji polsatowskiego "Tańca z gwiazdami". Przed paroma tygodniami Ewelina i Tomek odpadli przecież z programu. Wrócili do niego tylko dlatego, że z powodu kontuzji zrezygnować musiała Anna Cieślak (35 l.).
- Zaskoczenie było niemałe, bo nikt nie przypuszczałby, że komuś może się stać coś poważnego. Każdy z nas borykał się z różnymi kontuzjami, ale pomimo bólu trenowaliśmy dalej - mówiła "Super Expressowi" Lisowska. - Telefon o powrocie dostaliśmy na 2 dni przed odcinkiem na żywo. Podjęliśmy wyzwanie i myślę, że to też pokazało naszą siłę. Publiczność już drugi raz nie pozwoliła nam odejść, więc cieszymy się, że warto było wracać - powiedziała dumna Ewelina.
Przegrani Łukasz Kadziewicz i Agnieszka Kaczorowska nie kryli rozczarowania. Siatkarz jeszcze na wizji przeprosił produkcję za swoje fochy i nieodpowiednie zachowania za kulisami. Po zejściu z anteny odmówił dziennikarzom rozmów i wściekły zaszył się za kulisami.
Brylowała natomiast dumna z siebie Lisowska. Tylko nam zdradziła swoje najbliższe plany.
- Wreszcie zabiorę się za muzykę! Najpierw singiel, później płyta, a w międzyczasie koncertowanie. Mam nadzieję, że uda mi się również pojechać na jakieś wakacje, bo ostatnio nieco zbladłam - śmieje się Ewelina.
Zobacz też: Taniec z gwiazdami 4. WIELKI FINAŁ. Wiemy KTO wygrał! [WIDEO]