Piękna aktorka nie epatuje swoim życiem osobistym. Przyznaje, że jest w czteroletnim związku. Artystka podoba się mężczyznom, ale jak twierdzi dba o swój wygląd nie dla ukochanego, ale przede wszystkim dla swojego dobrego samopoczucia. Ewelina Ruckgaber wygląda olśniewająco. Widać, że jest w znakomitej formie. - Dbam o siebie, zdrowo się odżywiam, chodzę na siłownię. Robię to dla własnego dobrego samopoczucie. Ostatnio doszłam do wniosku, że my kobiety powinnyśmy robić wszystko po dla siebie, a nie dla partnera, bo to świadczy o tym, że same ze sobą jesteśmy nieszczęśliwe - podkreśla Ewelina, ale przyznaje, że lubi czasem usłyszeć jakiś komplement od swojego partnera. - Oczywiście, że tak. Chyba każda kobieta lubi - uśmiecha się aktorka. Zamiast czułych słówek woli jednak konkretne gesty. - Czasem słyszę, że ładnie wyglądam. Zresztą po tylu latach to, co powinnam wiedzieć na swój temat z jego strony, to już wszystko wiem, chociaż nie jest zbyt wylewną osobą. Ale z drugiej strony kiedy widzi, że sobie z czymś nie radzę czy zepsułam jakiś przedmiot w domu, natychmiast służy pomocą. Woli załatwić za mnie pewne sprawy niż walić komplementami. Nawet to doceniam. Fajnie jest słyszeć „pięknie wyglądasz, jaką masz ładną skórę i piękne włosy”, ale od nadmiaru czułych słówek wolę konkretne gesty. Trochę dziwnie okazuje mi uczucia, ale zawsze mogę na niego liczyć i mam w nim ogromne wsparcie. Nie wyobrażam sobie być facetem w związku - mówi gwiazda, dla której seks jest istotą udanego związku. - Seks jest bardzo ważny i w ogóle bliskość jest bardzo ważna, bo dzięki temu nie zapominamy o uczuciach do drugiej osoby. Związkowi, który trwa już od kilku lat często grozi, że wkradnie się w niego rutyna. To jest okropne, jak do tego dopuścimy, bo potem bardzo trudno to naprawić i wyciągnąć z powrotem tę bliskość, która przecież połączyła dwoje ludzi na początku. Uważam, że powinno się pielęgnować uczucie. Oboje partnerów powinno walczyć o to, żeby ta rutyna nigdy się w ich życie nie wkradła. Wiadomo, że pierwsza fascynacja mija po dwóch czy trzech latach. Nie można zapominać o tym, co cieszy ukochaną osobę, o wzajemnych przyjemnościach, ale też nie można sobie nagle przypominać, bo są walentynki, czy inne święto, wiec od wielkiego dzwonu będziemy się ze sobą kochać. Tak być nie może. Cały czas trzeba podtrzymywać ogień w związku, nawet drobnymi gestami, żeby całkowicie się nie wypalił i żeby życie we dwoje miało sens - opowiada Ewelina.
Więcej w materiale wideo na se.pl