Tak naprawdę wyglądało życie "jak z bajki" Eweliny Ślotały
Ewelina Ślotała nie żyje. Ta dramatyczna wiadomość dotarła do mediów 17 grudnia 2024 roku. Prawniczka i pisarka lata temu była partnerką Jakuba Rzeźniczaka, później wyszła za mąż za bogacza z Konstancina i urodziła syna.
Dramat za drzwiami "pałacu"
W listopadzie 2021 roku Ewelina Ślotała zamieściła w sieci drastyczne zdjęcia swojej zakrwawionej twarzy. Wyznała przy tym, że została pobita przez partnera i spędziła w szpitalu 9 dni. Wszyscy wtedy dowiedzieli się, że trafiła tam "z połamaną twarzą".
Po raz pierwszy Ewelina Ślotała została ciężko pobita przez męża w luksusowej willi w Marbelli w Andaluzji. Policjanci z Hiszpanii aresztowali agresora na dwa miesiące. Ale dramat jego żony właśnie się zaczął. Do kolejnych pobić dochodziło w ich luksusowym domu w Konstancinie pod Warszawą.
Po raz drugi zaatakował mnie w willi w Konstancinie, bo nie mógł sobie poradzić z naszym 3-letnim dzieckiem. Kiedy wyskoczyłam z łazienki słysząc krzyk synka, rzucił się na mnie. Przybyłym policjantom oświadczył, że opuszcza dom i idzie spać do hotelu - wyznała Ewelina Ślotała w rozmowie z patriot24.net.
Kolejnym krokiem Ślotały było opisanie swoich doświadczeń w trzech książkach: "Żony Konstancina", "Rozwódki Konstancina", "Matki Konstancina". Według informacji na profilu pisarki na Instagramie, właśnie pracowała nad czwartą książką, ale jej tytułu nie zdążyła podać do publicznej wiadomości. Tajemnicę zabrała ze sobą do grobu.
Przemoc w życiu Ślotały
W pierwszej książce z cyklu, pt. "Żony Konstancina" Ewelina Ślotała odczarowała mit życia najbogatszych ludzi ze świecznika. Pisarka była bardzo szczera w opisach mechanizmów członków pewnej grupy, dla której pieniądze są przepustką od absolutnej wolności. Przemoc fizyczna i psychiczna, zdrady, ogromne pieniądze i jeszcze większe domy - Ślotała na tym zbudowała swoją pisarską karierę. Jak naprawdę wyglądało jej życie w Konstancinie?
Zobacz także: Ewelina Ślotała zmarła tydzień przed Wigilią. Prezent na Boże Narodzenie dała synkowi już w sierpniu. Tragiczny finał
Wyobraź sobie, że jesteś mną. Właśnie szofer odwozi cię do domu, a konkretniej 800 metrowej willi wartej 20 milionów. Z bagażnika wyjmuje torby z zakupami, w godzinę wydałaś 100 tys. złotych na rzeczy, których nie potrzebujesz i w których przez najbliższe dni, będzie cię widywała tylko służba. Twoja czarna karta nie ma limitu, a prezenty od męża nigdy się nie kończą. Jesteś kimś, należysz do najbardziej elitarnej i hermetycznej grupy w Polsce, wzbudzasz zachwyt i podziw. Masz wszystko, do momentu, kiedy lukier na torcie nie spłynie na marmurową podłogę. Tę samą, na której od wielu godzin leżysz samotna, nieszczęśliwa, poniżona. Twoje usta zamiast lukrem obklejone są krwią. Wierzysz, że na to zasłużyłaś, wierzysz, że nic nie jesteś warta. I wierzysz, że jutro będzie lepiej. Bo jesteś mną… żoną Konstancina.
Karierę i wydanie czwartej powieści 35-letniej Eweliny Ślotały przerwała nagła śmierć. Na ten moment nie wiadomo, co było przyczyną śmierci 35-latki. Ślotała osierociła syna.