- Najbliższy, niedzielny odcinek był kręcony w okresie, gdy żona Karola była umierająca. Gdy już nie było nadziei... Chyba nikt z nas o tym nie wiedział. Karol nie dał nic po sobie poznać. Poprowadził odcinek jak zawsze profesjonalnie - opowiada nam osoba z telewizji.
Jacek Rakowiecki, rzecznik TVP, dodaje, że nie ma mowy, by "Familiada" zniknęła z ekranów. - Pan Karol Strasburger nie podjął decyzji, aby zrezygnować z "Familiady". Jest człowiekiem niezwykle solidnym, pracowitym, oddanym. Rozumie, że jego praca polega na tym, by oddawać siebie widzom - mówi nam rzecznik.