Barcisia niezwykle cieszą wyrazy sympatii ze strony fanów. Niestety w przypadku ich nadmiaru, aktor ma spory orzech do zgryzienia - jak wszystkich zadowolić i w dodatku znaleźć na to czas?
- Gdybym miał agenta, on dawałby mi do podpisania sto fotosów na raz i dalej robiłby z nimi, co trzeba. Ale sam muszę się tym zajmować. Każdy list czytam, każdy autograf wkładam do koperty, którą następnie osobiście adresuję, nie mówiąc już o naklejaniu znaczka i wyprawie na pocztę - żali się Barciś w "Twoim Imperium".
Cóż - taka już cena sławy panie Arturze!