Colin przez całe wakacje był bardzo zajęty. Pracował na planie aż trzech wielkich produkcji filmowych. Złośliwcy mówili nawet, że zrobił to specjalnie, bo wcale nie chciał opiekować się małym Henrym Tadeuszem.
- Woli hulanki i ładne dziewczyny - mówili.
Wreszcie jednak przystojny Irlandczyk udowodnił, że jest wzorowym tatą. Grafik gwiazdora poluzował się i Farrell postanowił nadrobić stracony czas. Zabrał synka na wycieczkę do miejsc odległych od gwarnego Los Angeles. Paparazzi przyłapali aktora na lotnisku w Los Angeles. Colin cały czas trzymał na rękach małego Henry'ego. Dzieciak był przeszczęśliwy. Miał wreszcie tatę tylko dla siebie. Ala w czasie tych wakacji mogła zająć się chorym ojcem.