Do zatrzymania Ilony i jej męża Paula doszło 19 grudnia w malowniczej miejscowości Key West na Florydzie. Po telefonie na policję para została doprowadzona do aresztu z hotelu położonego nad Zatoką Meksykańską. Śledczy postawili im zarzut „faktycznego i celowego dotykania lub uderzania innej osoby wbrew jej woli”. Nic więcej nie było wiadomo, gdyż Felicjańska nie komentowała całej sytuacji. Po wpłaceniu przez znajomych 3 tys. dolarów kaucji małżonkowie ponownie oddali się relaksowi na plaży i wrzucali swoje radosne zdjęcia do internetu.
Z filmu video, który zarejestrowały kamery znajdujące się na mundurach policjantów, wynika, że owego feralnego popołudnia para się pokłóciła i pobiła (wspomniano też o pogryzieniu przez Polkę). Na policję miał zadzwonić Paul. Jednak, gdy ta przybyła do ich hotelu, wziął całą winę na siebie, błagał policjantów, aby to jego aresztowali, a nie Ilonę.
Jednak policja uznała, że mężczyzna jest pod wpływem alkoholu, i zabrała go na izbę wytrzeźwień. Również i Ilona została zakuta w kajdany i zabrana do aresztu. Niestety, nie mogła się dogadać po angielsku z funkcjonariuszami. Nie potrafiła podać swego numeru telefonu, a policjant musiał używać tłumacza google w telefonie. Przez co doszło do kilku nieporozumień. Jednak cały czas modelka nie przyznawała się do winy.
Kiedy była już w radiowozie, zaczęła płakać i krzyczała: „Paul, Paul!” Próbowała wykopać okno w radiowozie oraz wyrwała jedną dłoń z metalowych kajdanek.
9 stycznia małżonkowie mają usłyszeć oficjalne zarzuty. Grozi im nawet rok więzienia lub grzywna w wysokości tysiąca dolarów.