Sytuacja Ilony Felicjańskiej nie jest wesoła. W kwietniu komornik zlicytuje jej dwupoziomowe mieszkanie ze względu na zaległości w czynszu. Celebrytka za taki stan rzeczy wini swojego byłego męża Andrzeja Rybkowskiego i kryzys.
- Może problem się wreszcie rozwiąże? Chciałam sprzedać to mieszkanie, ale nie było chętnych, bo kryzys - opowiada w rozmowie z Faktem. - Dla bezpieczeństwa wyprowadziłam się z własnego mieszkania. Tam mieszka teraz mój były mąż z synkami, ja przyjeżdżam do nich każdego dnia. Jak się okazało, ojciec moich dzieci nie płacił czynszu od lat i ukrywał to - mówi Felicjańska.
Patrz też: POBITA Felicjańska w akcji przeciwko przemocy wobec kobiet!
Małżeństwo modelki zakończyło się rozwodem w kwietniu ubiegłego roku. Sąd wówczas przyznał Rybkowskiemu opiekę nad ich synami, a modelce nakazał płacenie alimentów po 500 złotych na dziecko.
- To moje mieszkanie, a ja po prostu pozwalam byłemu mężowi tam mieszkać razem z dziećmi. On nie ma możliwości wyprowadzenia się, nie ma dokąd i za co - tłumaczyła nam wówczas Ilona.
Przypomnijmy, że kłopoty Felicjańskiej zaczęły się w lutym 2010. Wtedy to spowodowała wypadek pod wpływem alkoholu za co została skazana na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Poza prawem jazdy straciła także dobre imię. Jej fundacja z powodu kłopotów finansowych została zamknięta, a modelka przyznała się do alkoholizmu.
- Przez chorobę straciłam przyjaciół, pracę. Teraz powoli staję na nogi. Kiedyś będę dalej pomagać, teraz to ja potrzebuję pomocy - skomentowała wtedy.