Rynek fitness i dietetyczny w Polsce jest warty kilka miliardów złotych. Nic więc dziwnego, że celebryci działający w tej branży zrobią wszystko, aby zarobić jak najwięcej.
Kiedy w latach 90. cała Polska ćwiczyła z Mariolą Bojarską-Ferenc, nikt nie przypuszczał, że będzie to tak prężnie rozwijający się segment rynku. Dziś konkurencja jest duża. A kilka gwiazd doszło do prawdziwej fortuny. Na przykład Ania Lewandowska (29 l.) zarabia rocznie miliony złotych, a Ewa Chodakowska znalazła się na liście najbogatszych Polek z majątkiem wartym 50 mln zł. Młodsze koleżanki zdetronizowały Bojarską-Ferenc, więc o przyjaźni nie można mówić.
- Myślę, że Ewa poniża nas, sprzedając tak małą wiedzę. Trenerem może być ten, kto skończył akademię wychowania fizycznego. Pokazywanie sztucznego biustu czy gołego brzucha to nie jest dla mnie konkurencja... - tak Bojarska-Ferenc wbija szpilę w Chodakowską.
Ewa nie pozostawała dłużna: - Pani Mariola za cel postawiła sobie wyeliminowanie mnie z TVP 2, a może z rynku. Ze względu na szacunek do osób starszych przemilczę inne incydenty.
- W żadnej telewizji długo pani nie przetrwała, bo nic ciekawego nie stworzyła, były to słabe i nieudolne próby. Nieprofesjonalnie prezentowała pani najprostsze ćwiczenia, a nawet nie potrafiła pani przysiadu zrobić bez błędów - podsumowuje konflikt Bojarska-Ferenc.
Zobacz: Sprawa Dody. To jej przyjaciel wysłał "mediatorów" do Haidara