Wojciech Fibak jest bohaterem najnowszego numeru tygodnika Wprost. Tenisista ze światowej czołówki, właściciel galerii sztuki i biznesmen, a prywatnie mąż i ojciec trzech córek stał się ofiarą prowokacji dziennikarskiej Maliny Błańskiej, która chciała sprawdzić, czy plotki na jego temat są prawdziwe.
>>> Wojciech Fibak: Ludzie pewnej klasy nie chcą profesjonalistek
Już od dawna mówiło się na salonach, że Fibak pośredniczy w zapoznawaniu młodych ładnych dziewczyn z bogatymi i wpływowymi mężczyznami. To właśnie on poznał Katarzynę Gwizdałę z jej poprzednim mężem, co sam przyznał.
Fibak też umawiał się z dziewczynami?
Dzięki prowokacji dziennikarskiej Malwiny Błańskiej wiemy, że Wojciech Fibak rzeczywiście chętnie swata ludzi. Już po 6 minutach od pierwszego spotkania z dziewczyną zaczął jej mówić o swoim przyjacielu Polaku, który mieszka w Nowym Jorku. - Bardzo fajny facet. To jest pewnego rodzaju wyróżnienie dla ciebie, to jest wyjątkowy człowiek, wyjątkowy (...) On ma gest. Zawsze wam coś da, coś wam kupi - powiedział Fibak.
Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że prawdopodobnie Fibak sam też chętnie umawiał się z młodymi dziewczynami. Zasugerował to w rozmowie z dziennikarką. - Ja na przykład też komuś więcej dam, jak widzę, że ktoś nie chce. A jak ktoś mi powie konkretnie, na przykład 400 zł, no to dobrze, to dam, ale na drugi raz nie zadzwonię. To nie chodzi o to. Nie spotkaliśmy się po to. Ma być jakaś atmosfera. Ludzie pewnej klasy nie chcą profesjonalistek. Nie chcą dziewczyn zepsutych - powiedział Fibak.