Mąż aktorki i ojciec jej dwóch córek, Kai Schoenhals od kilku miesięcy rozkręca w Stanach biznes gastronomiczny. W Warszawie wyszło mu świetnie, czas na podbój Ameryki. Figura została w kraju, tu trzymają ją zobowiązania zawodowe.
Związki na odległość rzadko kiedy przechodzą próbę czasu. Nic więc dziwnego, że - jak donosi "Rewia" - aktorka z planu "Londyńczyków" szybko wróciła do Polski, spakowała walizki i poleciała z córkami do San Francisco. Kai podobno od dawna przygotowuje się na przyjazd rodziny.
- Kaśka leci tam, by ratować małżeństwo. Doskonale wie, że związku na odległość nie da się utrzymać - zdradziła tygodnikowi jedna z przyjaciółek aktorki.
Ułożyć życie tak, aby każde z partnerów mogło się realizować zawodowo, to czasem trudne zadanie. Mamy nadzieję, że Kasi się uda.