Jeszcze kilka lat temu nie narzekała na brak pieniędzy. Mieszkała w pięknym domu w ekskluzywnej dzielnicy Warszawy i cieszyła się zainteresowaniem reżyserów. Jednak pięć lat temu Katarzyna Figura udzieliła głośnego wywiadu, w którym opowiedziała o tym, jak jej mąż Kai Schoenhals (52 l.) znęcał się nad nią i nad ich dziećmi. Rok później gwiazda podjęła ważną decyzję. Spakowała walizki i wyprowadziła się do Gdyni. Dziś wyjawia, że jej sytuacja materialna na tyle się pogorszyła, że była zmuszona wyprzedawać majątek. - Martwiłam się, czy poradzę sobie finansowo. Wtedy wdrożyłam kolejny plan, czyli sprzedałam dom na Saskiej Kępie. Niedawno sprzedałyśmy też warszawskie mieszkanie mamy - wyznała w wywiadzie dla "Pani". Ale to nie wszystko... - Miałam różne domy na całym świecie, posiadałam je, wynajmowałam. Ostatnie lata nauczyły mnie, że nie należy się za bardzo przywiązywać do rzeczy. Niewiele przedmiotów potrzebujemy, a niestety w nie obrastamy... Chyba będę musiała urządzić jakąś wielką wyprzedaż, bo poza kilkoma rzeczami nie chcę wprowadzać ich do swojego obecnego życia - mówi wprost gwiazda. Gotówka na pewno jej się przyda, w końcu pani Kasia nie dostaje już tylu propozycji zawodowych co dawniej. - Kino absolutnie nie ma na mnie pomysłu. Przyjęłam to do wiadomości. Byłoby śmieszne, gdybym teraz bazowała na tym, że 30 lat temu zagrałam w "Kingsajz" i dlatego bardzo proszę na podstawie tego proponować mi dziś role. To już przeszłość. Nie ma we mnie żalu, rozpamiętywania - dodała.
ZOBACZ TAKŻE: Kataryzna Figura nie dostała rozwodu! Co się stało?