Dominika Chorosińska jest aktualnie równana z ziemią w mediach społecznościowych przez ludzi, którym nie podoba się nominacja na nowego ministra kultury, którą otrzymała od premiera Mateusza Morawieckiego. Zaproszenie aktorki znanej z "M jak miłość" i filmu "Smoleńsk" do "dwutygodniowego rządu", jak piszą prześmiewczo internauci, jest krytykowane między innymi ze względu na wątpliwą moralnie przeszłość Chorosińskiej. Zdradziła ona bowiem męża, co nie przeszkodziło jej w zostaniu ambasadorką rodziny i wierności małżeńskiej. Negatywne emocje budzą również kontrowersyjne słowa i działania, jakie podejmowała w ostatnich miesiącach swojej obecności w mediach. Teraz głos zabiera Michał Figurski, znany i lubiany dziennikarz oraz prezenter telewizyjny. Postanowił wyjaśnić, czy ma coś wspólnego z Dominiką Chorosińską, skoro nazwisko rodzinne nowej minister kultury brzmi Figurska. Padły żartobliwe, choć mocne słowa.
Czytaj także: Dominika Chorosińska zdradziła męża, ma 6 dzieci, promuje wierność małżeńską. Aktorka filmu "Smoleńsk" w rządzie. "Cyrk"
Figurski z odkrytym brzuchem i w bokserkach komentuje związki z Chorosińską. "Najmocniej przepraszam"
Michał Figurski swoje oświadczenie w sprawie Dominiki Chorosińskiej rozpoczął na Instagramie od zwrócenia się do "Obywateli i Obywatelek". Stwierdził, że w dobie zaistniałych okoliczności oraz dzisiejszych (28 listopada) obchodów międzynarodowego Dnia Podłości, chciałby oficjalnie zadać kłam wszelkim plotkom, wyrazić głębokie ubolewanie i szczerze przeprosić.
- Moja rodzina Figurskich nie ma absolutnie NIC WSPÓLNEGO Z KULTURĄ! Osobiście uważam, za Kazimierzem Staszewskim, że „wszyscy artyści to prostytutki”, a jedyna sztuka godna uwagi, to sztuka mięsa w sosie chrzanowym! Jeszcze raz najmocniej przepraszam - napisał Michał Figurski, zamieszczając sklejkę zdjęcia, na którym jest Dominika Chorosińska oraz on: w samych bokserkach i z brzuchem na wierzchu.
Ludzie w komentarzach pod tym wpisem płaczą ze śmiechu i popierają Figurskiego, jednocześnie krytykują Chorosińską. Ktoś zażartował, że to "przecież jego kuzynka", na co on odpisał: "gupia! jeszcze ludzie uwierzą", dementują te informacje. "Ministra rozpusty", "to ta od niewiernej wierności?", wtórują inni. Cóż, trzeba przyznać, że wyszło niezręcznie.