Filip Bobek przyznał się do tego, że nie pije alkoholu. Jest abstynentem jak Tomasz Ciachorowski
Filip Bobek idzie jak burza w ciągle jeszcze trwającej edycji programu "Taniec z gwiazdami". Gwiazdor serialu "BrzydUla" ostatnio znajdował się nieco na obrzeżach wielkiego świata show-biznesu. Gdy jednak dołączył do show Polsatu, ponownie wzrosło zainteresowanie aktorem. Internauci masowo sprawdzali na przykład to, czy Filip Bobek ma żonę. On sam swojego życia prywatnego strzeże niczym oka w głowie. Niespodziewanie jednak ostatnio nieco się otworzył. Powiedział m.in. o kredycie, który zaciągnał jako student. To jednak nic w porównaniu z kolejnym wyznaniem. Filip Bobek bowiem przyznał się do tego, że nie pije alkoholu! Przypomnijmy, że abstynentem jest także Tomasz Ciachorowski, który kiedyś z powodu nadużywania napojów z procentami miewał poważne problemy. U gwiazdora "BrzydUli" sytuacja wygląda inaczej.
Jak zmienił się Filip Bobek? Zobacz w naszej galerii pod artykułem
Dlaczego Filip Bobek nie pije alkoholu? Aktor daje dobry przykład
Nic nie wiadomo o jakiś alkoholowych ekscesach Filipa Bobka. Dlaczego zatem został abstynentem? Jego motywacja wielu ludziom na całym świecie moze posłużyć za dobry przykład.
Nie piję alkoholu. Nie widziałem sensu, bo miałem wrażenie, że efekty picia alkoholu są takie, że jest się niefajnym na następny dzień. Postawiłem na wygodny, fajny sposób życia. Gdy się wkręciłem w kolarstwo, to jedno kolidowało mi z drugim
- tłumaczył Filip Bobek w rozmowie z portalem Shownews.pl. Jeden z faworytów do zwycięstwa w "Tańcu z gwiazdami" na rowerze czuje się jak ryba w wodzie. Niedawno spotkaliśmy go ,gdy wystrojony profesjonalny kolarski strój, mknął po ulicach Warszawy! Była to jednak jazda raczej rekreacyjna, bo na intensywniejsze treningi aktor chwilowo nie może sobie pozwolić.
Treningi kolarskie musiały odejść w zapomnienie, przynajmniej na czas przygotowań do tańca, bo jedna i druga rzecz jest bardzo wysiłkowa. Te treningi są bardzo intensywne i bardzo mocne. Ucierpiałby na tym taniec
- mówił nam Filip Bobek.