Filip Chajzer może słono zapłacić za ten błąd. Prezenter odniósł się do zarzutów UOKiK

W poniedziałek, 13 lutego, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów postawił Dorocie Rabczewskiej, Małgorzacie Rozenek-Majdan i Filipowi Chajzerowi zarzuty nieprawidłowego oznaczania treści reklamowych w mediach społecznościowych, co może wprowadzać konsumentów w błąd. Filip Chajzer, którego na Instagramie obserwuje 823 tys. internautów, według ustaleń UOKiK "poprzestaje na wskazaniu marki produktów - ani nie używa funkcjonalności platformy, ani nie dodaje odpowiednich adnotacji w opisie lub bezpośrednio na zdjęciu czy wideo". Zdarza się, że prezenter TVN "używa na końcu wpisów oznaczenia #współpraca, który nie pokazuje jasno komercyjnego charakteru działalności". Prezes UOKiK podkreślił, że przedsiębiorca powinien informować "zarówno o reklamowej marce, jak i komercyjnym charakterze treści".

Przypominamy, że bardzo popularni influencerzy za jeden sponsorowany post na Instagramie otrzymują nawet kilkanaście tysięcy złotych! Na Chajzera, Dodę i Rozenek-Majdan mogą zostać nałożone kary w wysokości do 10 proc. ich rocznego obrotu. 

Filip Chajzer odpowiada na zarzuty. Będzie współpracował

Portal Plotek zwrócił się do Filipa Chajzera z prośbą o komentarz. Dziennikarz podkreślił, że o wszystkim dowiedział się z Internetu i nikt oficjalnie nie poinformował go o zarzutach. Zapowiedział również współpracę z UOKiKiem. 

- Deklaruję pełną wolę współpracy z urzędem. O rzekomych zarzutach dowiedziałem się dziś w trakcie śniadania z internetu. Oficjalnie nikt mi ich nie postawił - cytuje Chajzera Plotek. 

Do sprawy odniosły się również Doda i Małgorzata Rozenek-Majdan. Piosenkarka zapewniła, że nie ukrywa współprac, a prezenterka TVN deklaruje chęć współpracy z urzędem.

Tak zmieniał się Filip Chajzer. Zobacz zdjęcia w naszej galerii!