Skandale Filipa Chajzera. Nie wróci już do TV?
Ostatnie miesiące nie są łaskawe dla Filipa Chajzera. W dużej mierze za sprawą samego gwiazdora. Chociaż już wcześniej był "bohaterem" mniejszych bądź większych skandali, to od maja można zaobserwować jego swoisty upadek. To właśnie wtedy "Goniec" zarzucił mu, że nie wypłacił całości pieniędzy ze zbiórki, którą na rzecz chorego chłopca prowadziła jego fundacja. Później dziennikarz wszedł w medialny konflikt z youtuberem "Księżulem", za co spłynęła na niego duża fala niezbyt przyjemnych komentarzy.
Początkowo wydawało się, że Chajzer junior zrobi sobie przerwę od show-biznesu. 39-latek wyjechał nawet do Hiszpanii, gdzie kupił mieszkanie. Twierdził przy tym, że w Polsce już niewiele go trzyma. Zamiast skupić się na odpoczynku, Filip dolał tylko oliwy do ognia, gdy ogłosił, że zawalczy w FAME MMA. Na ringu chciał stanąć z "Księżulem", ale jego rywalem został inny youtuber, "Gimper". Krótko po konferencji prasowej były gwiazdor TVN wycofał się z walki.
Zobacz również: Aktor nie chciał walczyć z Filipem Chajzerem. Teraz ma dla niego radę
Filip Chajzer odpowiada Edwardowi Miszczakowi
Jeszcze niedawno mówiło się, że Filip Chajzer jest jednym z kandydatów do roli prowadzącego w nowym programie śniadaniowym "Halo, tu Polsat". Był w końcu jedną z gwiazd rywalizujących o Kryształową Kulę. O te plany zapytany został sam Edward Miszczak. "Jesteśmy za dużą stacją, żeby indywidualnie rozważać kwestie kontaktów na rynku. (...) to są trzy dni w tygodniu, więc Filip się w tym zestawie nie zmieścił. Prywatnie myślę, że nie jest gotowy do pracy na żywo" - przyznał w rozmowie z Plejadą.
Ta wypowiedź nie przypadła do gustu samemu zainteresowanemu. Filip Chajzer na Instagramie odniósł się do słów swojego "telewizyjnego taty". "Uwielbiam dyrektora Edwarda Miszczaka. Naprawdę, szczerze kocham. Taki mój telewizyjny tata. I ten mój tata telewizyjny tak mnie wczoraj pięknie rozbawił, bo powiedział, że ja nie jestem gotowy do pracy w telewizji. Edwardzie, to telewizja nie jest gotowa na mnie" - skwitował uczestnik "Tańca z Gwiazdami".
Na tym jednak nie skończył. Dodał, że wcale nie pali się do powrotu do telewizji. Skupia się bowiem na swoim kebabowym biznesie i nie chce być zależnym od innych. "A poza tym nie po to odchodziłem z telewizji, żeby teraz myśleć o tym, czy jestem od niej zależny. I żeby zależeć od czyjegoś 'widzimisię'. Podziękował. I zapraszam na kebaba. Kocham swoją robotę" - wyznał.
Zobacz również: Kuba Wojewódzki złośliwie o "wyczynach" Filipa Chajzera. Doczeka się odpowiedzi?
Wszystkie afery Filipa Chajzera