Były mąż Edyty Górniak od niedzieli jest w warszawskim areszcie. Sąd nie miał wątpliwości, że po ty, co i w jakim stanie zrobić, nie może wyjść na wolność. W niedzielne popołudnie Dariusz K. staranował na przejściu dla pieszych 63-letnią kobietę. Ona przechodziła na zielonym świetle, on pędził ponad setką na czerwonym! Nie miała szans, zginęła na miejscu.
W miejsce wypadku, tuż po tragedii trafił przypadkiem Filip Chajzer. Jechał właśnie rowerem w pobliżu i zauważył, co się stało. To, co zobaczył, kiedy podszedł bliżej przeszło jego oczekiwania. Nie mógł uwierzyć, że tak może zachowywać się człowiek, który właśnie kogoś zabił!
- Nie wyglądał na przejętego. Raczej jakby miał to w dupie. Kumpel przekonywał mnie nawet, że ta kobieta na bank żyje skoro on taki wyluzowany. Ludzie mówili, że mógł jechać nawet 120 km/h ale to ludzie. Mówić mogli wszystko - wspomina na Facebooku.
Szybko okazało się, że Dariusz K. wprawdzie nie był pijany, ale naćpany - pędził odurzony kokainą! Chajzer dobitnie napisał, co myśli o takich gwiazdach!
- Pozostaje nadzieja, że pan celeb w trampkach od Dolcze Srolcze znajdzie nowych przyjaciół, którzy dogłebnie pomogą mu przeanalizować pewne sprawy - kpił dziennikarz.
Nie wszystkim spodobały się tak ostre słowa Chajzera, dlatego szybko jeszcze raz - w delikatniejszych słowach - wytłumaczył, o co mu chodzi.
Zgadzacie się z Chajzerem, czy przesadził?