Filip Chajzer przeżył osobistą tragedię - w wypadku samochodowym zmarł jego synek, Maksymilian. Dziennikarz przebywał w tym czasie w USA, ale na wieść o tragedii od razu wrócił do Polski. Samochód prowadzony przez dziadka Maksa (ojca byłej żony Filipy) wjechał w stojącą na poboczu ciężarówkę. Kierowca miał zawał i zasłabł za kierownicą, udało mu się przeżyć.
Chajzer załamał się - wziął zwolnienie z pracy i zniknął z mediów społecznościowych. Dziękował niedawno fanom za wyrozumiałość i okazane wsparcie. Przyszedł także czas na powrót do pracy. W Dzień Dobry TVN wyemitowano jego pierwszy po przerwie reportaż. Bohaterem materiału był Pan Jerzy, który prowadzi ośrodek rehabilitacyjny dla jeży. Dziennikarz już przygotowuje kolejny materiał dla śniadaniowej telewizji. Wrócił także do pracy w radio.
- Ile miłych komentarzy... jak miło. To jest najlepszy dzień od bardzo dawna. Jestem wzruszony - powiedział w audycji w Czwórce - Jeszcze wczoraj byłem bardzo bliski poddania się, a dzisiaj taki przełom. Dziękuję.
Zobacz: Torbicka ucieka do TVN?