Filip Chajzer późnym wieczorem zamieścił wpis, który zdecydowanie nie brzmi dobrze. Choć wynika z niego też, że prezenter miał szczęście w nieszczęściu. Gwiazdor apeluje o "zaganianie chłopów" na badania do urologa i podkreśla, że "to nie są jaja". Na początku Filip Chajzer piszę, że przydarzyło mu się coś w "rodzaju cudu"
Rok noszenia kolb kebap, z czego każda waży po 40kg, skończył się dla mnie przepukliną. Pan lekarz, do którego poszedłem się zbadać w tym obszarze, zlecił USG. Był jednak na tyle mądry, żeby do jamy brzusznej dopisać profilaktycznie badanie okolic szyi i… jąder. Powiedział, że jak mam 40 lat to przy okazji dobrze jest zrobić wszystko za jednym zamachem, żeby spać spokojnie. Mniej spokojna była już pani doktor od USG. Opisała badanie i poleciła szybką wizytę u urologa. Dr Stefan W. Czarniecki przyjął mnie i oznajmił, że trafiłem do niego jeszcze w idealnym czasie na naprawę z happy end
- czytamy w poście byłego prezentera TVN. Chajzer dodaje, że "nowotwory jądra stanowią 1,6% zachorowań na nowotwory złośliwe u mężczyzn, ale wśród młodych dorosłych (20-44 lat) są najczęściej występującym nowotworem złośliwym (25% zachorowań w tej grupie wiekowej)". - O moim zdrowiu zdecydował przypadek. Dziś już wiem, że przypadkowi nie można zostawiać życia. Mam jeszcze bardzo dużo do zrobienia. I zrobię!- - zapewnia gwiazdor.
Filip Chajzer ostro o TVN, TVP i Polsacie. Poszło o bezbronne dziecko
Zobacz naszą galerię: Filip Chajzer relacjonuje spod kościoła. Poleca niedzielną Mszę
