Kim jestem? Tłumaczem, dziennikarzem, muzykiem amatorem. W tej chwili tłumaczę biografię Jacka Kerouaca'a... Praca tłumacza jest dla mnie rozkoszą, ale nie starcza na opłacenie rachunków, nie mówiąc o wakacjach, na których nie byłem wiele lat. Polacy myślą, że jestem majętny?! Możemy to rozwiać - ubieram się w szmateksie.
>>> Filip Łobodziński: Reżyser wyzywał mnie od ch... - HISTORIA ŻYCIA
Mogę stać przed kamerą bez cienia zażenowania, pisać, prowadzić imprezę, ale umiejętności te nie są z tych, które są najlepiej płatne, nie wspominając o tym, że jest kryzys.
"Za dużo pan umie. Gdyby pan umiał lać asfalt... Do zaoferowania są wycinkowe zajęcia, każdy będzie myślał, że panu nie wypada i że dużo trzeba zapłacić" - usłyszałem w urzędzie pracy. Ja mam tylko jeden fakultet, ale są tacy, co mają dwa i MBA i nie mają pracy.
Ale dość o mnie, chcę powiedzieć o istotnej rzeczy, toczy się w Polsce ważna batalia o spółdzielnie mieszkaniowe. Napisałem piosenkę "Nowa ustawa", którą umieściłem na YouTube. Wyłącznie w Polsce spółdzielczość trwa w kształcie, jak za komuny! Prezesi zarządów spółdzielni z miejsca pracy uczynili władzę, a człowiek, który przecież płaci im pensje, idzie jak petent.
Walczę o ustawę o spółdzielniach w nowym kształcie, o to, że gdy choć jedno mieszkanie stanie się własnościowe, w powstającej wspólnocie zaczyna obowiązywać ustawa o własności lokali.
Inna sprawa, która leży mi na sercu, to los bezdomnych zwierząt, ich sterylizacja, by nie było więcej tego nieszczęścia, i traktowanie zwierząt, które przystoi XXI wiekowi. Byłem nawet w Pałacu Prezydenckim na spotkaniu organizacji prozwierzęcych, gdzie wygłosiłem wykład na ten temat. Wspieram dwie fundacje, współredaguję stronę milionyprzyjaciol.pl. Dlaczego mi się chce, skoro wielu Polaków dba tylko o to, co do ich płotu? Nie umiem inaczej. Nie potrafię nie pomóc niepełnosprawnemu człowiekowi, który ma problemy, by wejść do autobusu. Bo albo ma się kręgosłup, albo nie.