Wiadomo, że scenariusz jest już gotowy, jednak nie został przyjęty. - Wszystko jest bardzo zagmatwane - twierdzi Piwowarski. To właśnie on odkrył talent Anny Przybylskiej. - Odnalazłem ją, kiedy miała szesnaście lat i przyjechała na casting do „Ciemnej strony Wenus” (...) Była super człowiekiem, było w niej tyle radości, energii - wspomina reżyser. Jak sam podkreśla, chce nakręcić film o takiej właśnie Ani - roześmianej. - Ja chcę zrobić prawdziwy film o niej, a nie wymyśloną love story z rakiem w tle. Ktoś mi cynicznie doradzał, że ludzie pójdą do kina zobaczyć, jak ona umiera, bo śmierć jest chwytliwa. Nie chcę, żeby to było w filmie, nie chcę, żeby to był film o chorobie i śmierci, tylko o życiu i szczęściu - zdradza w "VIVIE!" Radosław Piwowarski.
Nie wszystkim się to najwyraźniej podoba. Bardziej odpowiadałaby im wyidealizowana wersja Anny Przybylskiej, na którą spadło ogromne nieszczęście. - Zrozumiałem, że – i znowu nie wiem kto, producenci? – chcą bym zrobił film o „Annie Boskiej”, która nie klnie, nie jada kaszanki (...) Są tacy, którzy uważają, że cierpienie, choroba, zły los są najbardziej kasowe - dodaje reżyser.
Zobacz:Mama Ani Przybylskiej przerywa milczenie. Powstanie film o życiu aktorki?
Przeczytaj też: Córka Przybylskiej wyrosła na ślicznotkę. Oliwia wygląda jak mama