Po tym jak Marian Opania odmówiła zagrania Lecha Kaczyńskiego w filmie o katastrofie smoleńskiej, w mediach zawrzało. Aktor swoją decyzję argumentował tym, że nie chce wystapić w filmie, który może sugerować że doszło do zamachu. Opinię kolegi poparł Daniel Olbrychski, o czym informowaliśmy na se.pl.
Patrz też: OLBRYCHSKI o filmie o Smoleńsku: Granie Kaczyńskiego BRZYDKO PACHNIE!
Ich zdanie podziela także Wybitny aktor i profesor krakowskiej PWST Jerzy Stuhr. Gwiazdor jest zdania, że taki film może zaszkodzić wizerunkowi Polski.
- Pomysł filmu o Smoleńsku wydaje mi się jakąś hucpą. Daniel Olbrychski dobrze o tym powiedział, że powstanie takiego filmu może być groźne dla Polski. Obśmieje nas na cały świat - ocenił Stuhr w rozmowie z Onetem.
Przed laty aktor miał doczynienia z Andrzejem Krauze, który chce nakrecić film o Smoleńsku. Stuhr twierdzi, że od czasów ich współpracy, rezyser bardzo się zmienił.
- Znałem go kiedyś. Grałem u niego w filmie "Strach". Był innym człowiekiem. Ja bym miał trudności z robieniem filmów, które trącą taką hagiografią, czyli ukultowieniem. Nie mam takiej natury.
A czy Wy chcielibyscie zobaczyć film o katastrofie smoleńskiej?