Dariusz Siatkowski po roli w filmach "Kogel-mogel" oraz "Galimatias, czyli kogel-mogel 2" miał status gwiazdy. Niestety, mężczyzna nie wykorzystał swojej szansy i przysłowiowych "5 minut sławy". Odszedł w cień, grywał role drugoplanowe lub epizodyczne. Jego ostatnim filmem było "Teraz i zawsze". Wystąpił także w serialu "Fala zbrodni". Niespodziewanie 11 października 2008 roku w mediach pojawiła się informacja o śmierci aktora. 48-latek został znaleziony martwy w jednym z łódzkich hoteli. Do mediów nie wyciekły informacje mówiące o przyczynie śmierci Dariusza Siatkowskiego. Pojawiły się hipotezy, iż Paweł z "Kogel-mogel" był uzależniony od alkoholu i/lub narkotyków. Najbliżsi obalili jednak tę teorię. Ostatecznie uznano, że aktor mógł przypadkowo przedawkować leki na zapalenie górnych dróg oddechowych. Co istotne, nikt wcześniej nie słyszał, by Siatkowski cierpiał na jakąś chorobę. 48-latek był zadowolony z życia i cieszył się niesłabnącą popularnością wśród widzów. Ostatecznie żadna z hipotez dotyczących przyczyn śmierci Dariusza Siatkowskiego nie została potwierdzona.
Przeczytaj także: „Kogel Mogel 4”: Anna Mucha zdradziła pikantne szczegóły o filmie. Czym nas zaskoczy?
Koledzy pożegnali Dariusza Siatkowskiego
- Dariusz Siatkowski odszedł niespodziewanie w wieku 48 lat, w wieku najlepszym i dla aktora, i dla mężczyzny. Ciągle mamy w pamięci jego wyraziste role. Docenialiśmy je pospołu z publicznością i krytykami. Aktorzy o warunkach, jakimi był obdarzony, nie rodzą się na kamieniu. Zostawił po sobie w teatrze puste miejsce. I choć czas płynie dalej, a życie nie znosi pustki, niełatwo będzie Go zastąpić - takimi słowami pożegnali aktora Dyrekcja i Zespół Teatru im. Jaracza w Łodzi.