Niestety Polska po raz kolejny nie będzie reprezentowana podczas finałowego koncertu Eurowizji. Nie wszystko jednak stracone. A wszystko za sprawą Eweliny Saszenko, która reprezentuje Litwę i, która zakwalifikowała się do finału. Ta jazzowo-popowa piosenkarka choć urodziła się na Litwie, czuje się Polką. - Urodziłam się na Litwie, ale jestem Polką z krwi i kości. Moi rodzice są Polakami, w domu rozmawiamy po polsku, a ja skończyłam polską szkołę - wyjaśnia Saszenko.
Ewelina zaczęła śpiewać gdy miała 3 lata, występy przed publicznością rozpoczęła gdy miała zaledwie 5 lat. - Pamiętam jeden konkurs. Miałam wtedy chyba 8 lat. Zaśpiewałam i wygrałam rower. Gdy znosiłam go ze sceny podarłam sobie sukienkę i rajstopy. Potem moja nagroda zginęła. Ktoś mi ten rower po prostu ukradł - opowiada Ewelina. Podczas półfinałowego koncertu zaśpiewa piosenkę "C'est ma vie". Ewelina w wolnych chwilach lubi podróżować i odpoczywać, chociaż jak przyznaje nie ma na to zbyt wiele czasu.
Przeczytaj koniecznie: EUROWIZJA 2011. Magdalena Tul - "Jestem". Poległa na Eurowizji, ale robi furorę. Posłuchaj coverów
Męską część polskiej widowni, która będzie trzymać kciuki za Ewelinę z pewnością zainteresuje fakt, że serce Eweliny jest wciąż wolne. - Mężczyźni wciąż mogą do mnie wzdychać. Mam otwarte serce - śmieje się Ewelina. I dodaje, że jej marzeniem jest aby Polacy przede wszystkim słyszeli to co śpiewa. - Będzie mi miło jeśli na mnie zagłosują, ale chciałabym żeby mnie usłyszeli, by słyszeli to co mówię językiem śpiewu - mówi Saszenko.
UWAGA: Portal SE.pl przeprowadzi relację na żywo w Internecie z finału Eurowizji.