W finałowym odcinku "Kuchennych Rewolucji" znalazło się wszystko, za co widzowie kochają ten program: dobra kuchnia oraz masa rodzinnych konfliktów, przy rozwiązywaniu których przydałby się psycholog. Zamiast niego z pomocą jak zawsze przybyła Magdalena Gessler, znana nie tylko ze swego kulinarnego talentu, ale również z obnażania ludzkiej obłudy oraz ludzkich słabości. Tak było i tym razem. Restauratorka od razu wyczuła, że właścicielka lokalu jest nadopiekuńczą mamą, która z pobłażaniem patrzy na poczynania 24-letniego Igorka. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, iż to właśnie Igorek za kilka lat przejmie interes prowadzony przez mamę.
Finałowy odcinek 12. sezonu "Kuchennych Rewolucji" odbył się w Rąbieniu pod Łodzią. Rewolucyjną przemianę przechodziła restauracja El Fuego. Magdalena Gessler od razu doceniła kulinarny talent kucharzy: Marcina i Kuby. Dziwiły ją pustki w miejscu z tak dobrym jedzeniem:
- To nieprawdopodobne. Jest strasznie pusto, nieprzyjemnie, a jedzenie pyszne - komentowała Gessler.
Jak zawsze w takich sytuacjach problemem okazali się sami właściciele lokalu. Właścicielka, Marzena, zatrudniła w niej jako kelnerkę siostrę, lokal zaś przepisała na syna, Igora, który teoretycznie do jego przejęcia przygotowywał się od 5 lat. Niestety ani siostra ani syn nie spawdzali się w swoich obowiązkach. Kelnerka była wiecznie niezadowolona, a ukochany syn nie miał pojęcia o prowadzeniu restauracji, bo nigdy nie pracował w gastronomii.
Magda Gessler nakazała właścicielce, aby ta wysłała swego syna do Londynu, aby tam nauczył się pracy i życia w gastronomi. Matce trudno jednak było "wypuścić go z gniazda"
- To zawsze był mój najukochańszy synuś, Igorek - powiedziała przed kamerami o 24-latku.
Po rewolucji lokal zmienił nazwę na Kolorowe Gary. Od tego czasu restauracja ma serwować dania kuchni polskiej. Specjalnością lokalu pani Marzeny stała się pieczona kaczka z jabłkiem, pasztet oraz zupa z borowików. Prośby Gessler nie zostały jednak spełnione. Siostra właścicielki nadal pracuje jako kelnerka, zaś jej syn ma odbyć staż w restauracji w Mediolanie, ale dopiero w styczniu. Prowadząca program zaakceptowała takie rozwiązanie, ale od razu zaznaczyła:
- Ja jestem zadowolona. Jest pysznie, ale jest jeden problem, wszystko, o co prosiłam Marzenę, nie zostało zrealizowane. Jakie będą konsekwencję, sami zobaczycie - powiedziała Magda Gessler.
Jednak najciekawsze wydarzyło się po przeprowadzeniu "Kuchennych Rewolucji". Na Facebooku w komentarzach pod profilem programu pojawiła się informacja, że zdolni kucharze po wizycie Magdy Gessler nie pracują już dla restauracji pani Marzeny.
ZOBACZ: Restauratorka z Zielonej Góry chciała zabić siebie i dzieci. To przez kryzys małżeński? [NOWE FAKTY]