Tomek Kabis miał 24 lata, gdy przyszedł na casting do "Mam Talent". W programie zachwycił jurorów swoja magiczną sztuczką ze skrzynią. Studiował resocjalizację w kolegium nauczycielskim w Bytomiu. Aby połączyć iluzję oraz kierunek swoich studiów, został wolontariuszem w domu dziecka. Po występie w 6. edycji programu założył swoją firmę i podróżował po całej Polsce ze swoim programem iluzjonistycznym. Tomek w wigilię dowiedział się, że jest śmiertelnie chory. Rozwinął się u niego złośliwy nowotwór serca i opłucnej, a po serii badań wykryto również przerzuty do wątroby. Kabis chodził na chemioterapię i nie miał zamiaru się poddać: - Dzisiaj pierwsza dawka chemii, mam nadzieję będzie ok. Mam wielką motywację do zdrowienia, leżąc już jakiś czas po operacji ciągnie mnie na scenę jak jeszcze nigdy :) :D Czas na największą sztuczkę w moim życiu "abrakadabra i raka nie ma :)". Niestety tym razem magiczna sztuczka nie podziałała. Iluzjonista od lat wspierał akcje charytatywne. Odwiedzał dzieci na oddziałach onkologicznych. Dziś żegna go nie tylko rodzinny Rybnik, ale i wszyscy fani, którzy pamiętają go z programu.
Finalista "Mam Talent" nie żyje. Choroba pokonała go w niecały rok
2019-12-04
10:42
Cała Polska zachwyciła się nim w programie "Mam Talent". Tomasz Kabis, 30-letni iluzjonista z Rybnika, przeszedł ciężką walkę z chorobą nowotworową. Niestety nie udało mu się jej pokonać.