Z równym powodzeniem grał zarówno bożych szaleńców, jak i okrutnych tyranów. Franciszek Pieczka - czarny diament w koronie aktorów

Miał jedenaście lat, kiedy wybuchła II wojna światowa, ale dopiero w wieku dwudziestu ośmiu zasiadł za sterem czołgu, stając się tym samym jednym z czterech pancernych. Gustlik Jeleń, bohater grany przez niego w kultowym serialu, wciąż pozostaje chyba najłatwiej rozpoznawalną postacią w polskiej kinematografii.

Franciszek Pieczka – jego imię i nazwisko wystarczą, aby oddać magię kolejnych ról, które kreował w niezapomnianych filmach, jak choćby w Konopielce czy Jańciu Wodniku. Uwodził widownię urokiem osobistym i pewnie z tego powodu należał do najbardziej lubianych oraz najpopularniejszych aktorów w Polsce. Z równym powodzeniem grał zarówno bożych szaleńców, jak i okrutnych tyranów.

Urodził się 18 stycznia 1928 roku w górnośląskiej wsi Godów, która zaledwie sześć lat wcześniej znalazła się w granicach Polski. Co jeszcze wiemy o Franciszku Pieczce?

Posypały się śląskie pierony

Był najmłodszym z sześciorga rodzeństwa. Jego ojciec – na początku lat 20. brał udział w powstaniach śląskich na ziemi wodzisławskiej – pełnił w okolicznym kościele funkcję kościelnego. Towarzysząc mu w trakcie mszy świętych, Franciszek uczył się gry na organach, a na co dzień pracował na roli i wypasał krowy na łąkach położonych wzdłuż rzeki Olzy. Lecz od najmłodszych lat interesował się filmami.

Droga do kina prowadziła go najpierw przez kopalnię, skąd odszedł po oberwaniu się stropu chodnika i za namową taty zdał na politechnikę w Gliwicach. Wytrzymał tam jednak zaledwie miesiąc. Ponieważ czuł, że pragnie zostać aktorem. W tamtych czasach nie było tak łatwo zmienić kierunku studiów: "potrzebna była zgoda ministerstwa. Byłem młody i przebojowy. Bez umawiania się wparowałem do gabinetu ministra i go przekonałem. Potem trzeba było zdać egzamin do szkoły teatralnej, a tu już zaczął się rok akademicki. Zdawałem go w prywatnym mieszkaniu Aleksandra Zelwerowicza, który wówczas był dziekanem wydziału aktorskiego i miał niepisane prawo przyjęcia dodatkowo jednego studenta. Dostałem się. Kiedy powiedziałem o tym w domu, posypały się na mnie wszystkie śląskie pierony. Bo inżynier to porządny zawód, a aktor – w pojęciu mego ojca – będzie chodził głodny."

Wydział aktorski warszawskiej PWST Franciszek Pieczka ukończył w 1954 roku.

Symbol Górnego Śląska

Zaraz po studniach jego pierwsze role teatralne widownia mogła oglądać już w 1954 roku w Teatrze Dolnośląskim w Jeleniej Górze. Równocześnie Franciszek Pieczka zaczął także zdjęcia do Pokolenia Andrzeja Wajdy, a po sukcesie filmu dostał angaż w Teatrze Ludowym, gdzie występował do 1964 roku. Potem przyszły kolejne propozycje kinowe, m.in. od Jerzego Kawalerowicza w Matce Joannie od Aniołów oraz od Wojciecha Jerzego Hasa, u którego zagrał w Rękopisie znalezionym w Saragossie. I choć to rola w Czterech pancernych i psie uczyniła go aktorem nieśmiertelnym, z pewnością film Kazimierza Kutza Perła w koronie, w którym wcielił się w postać Huberta Siersza, przywódcy strajku górników, była szczególnie bliska jego sercu.

W 1969 roku Pieczka został zaproszony do zespołu Teatru Dramatycznego w Warszawie. Na scenie w PKiN-ie występował do 1975, kiedy Zygmunt Hübner zaprosił go do Teatru Powszechnego. I właśnie w tej instytucji na warszawskiej Pradze występował przez kolejnych trzydzieści lat. Stworzył tam niepowtarzalne role. Spośród nich nie sposób nie wspomnieć o przedstawieniu Słoneczni chłopcy w reżyserii Macieja Wojtyszki.

Często zmieniał miejsca zamieszkania ze względu na bardzo intensywne życie zawodowe. Pomimo tego do swojej rodzinnej miejscowości powracał nie tylko we wspomnieniach. Do samego końca odwiedzał ją w wolnych chwilach i aktywnie wspierał. Pewnie również dlatego został Honorowym Obywatelem Gminy Godów.

Syn królowej śniegu

Z etatu w Teatrze Powszechnym zrezygnował w 2015 roku, lecz zdarzało mu się występować na scenie jeszcze na rok przed śmiercią 23 września 2022 roku. W 2018 roku po raz ostatni wszedł na plan zdjęciowy, aby wystąpić w filmie Roberta Wichrowskiego pod tytułem Syn królowej śniegu. Zagrał w nim razem z młodszym pokoleniem aktorów, m.in. Pawłem Delągiem oraz Michaliną Olszańską, a wykreowana przez niego postać Kazimierza zapadała w pamięć, budząc ciepłe emocje. Takim go zapamiętamy.

Aktor został pochowany 29 września 2022 roku na cmentarzu w podwarszawskim Aleksandrowie. Ceremonia miała charakter państwowy i pojawił się na niej m.in. prezydent Andrzej Duda. O wiele ważniejsza dla Pieczki musiała być jednak obecność mieszkańców jego rodzinnej miejscowości, gdzie zorganizowano także mszę świętą ku jego pamięci dla tych, którzy nie mogli osobiście uczestniczyć w uroczystości.

Pogrzeb Franciszka Pieczki
Sonda
Czy znacie dorobek Franciszka Pieczki?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają