Fraszyńska, znana jako doktor Monika Zybert z serialu "Na dobre i na złe", wiele przeszła, zanim zdecydowała się na rozwód. Ale to już przeszłość. Na korytarzach warszawskiego sądu nie było po niej widać dramatu i napięcia ostatnich lat. Z uśmiechem na ustach wyszła z sali rozpraw zaraz po tym, jak sąd orzekł, że para nie jest już małżeństwem.
- Zapadł już ostateczny wyrok - usłyszeliśmy w Sądzie Okręgowym w Warszawie. - To była ostatnia rozprawa - potwierdza mecenas aktorki Sylwia Diakowska.
Patrz też: Jolanta Fraszyńska samotna w miejskiej dżungli (ZDJĘCIA!)
Nic więcej ani byli małżonkowie, ani adwokat nie chcieli powiedzieć. Nieoficjalnie wiadomo, że opieka nad Anielką, 6-letnią córką aktorki i reżysera, przypadła Fraszyńskiej. Podwarszawski dom również został w jej rękach. Kuczeriszka przystał na wszystkie warunki byłej już żony. Para poznała się 16 lat temu na planie filmowym, dwa lata później byli już po ślubie. Fraszyńska długo walczyła o rozpadający się związek. Nie jest tajemnicą, że głównym powodem rodzinnych kłopotów były problemy alkoholowe jej męża. - Przez wiele lat sprawdzałem na sobie, jak działa rozwalanie szczęśliwego życia alkoholem na własne życzenie. Jak szło dobrze, zaczynałem pić i ładowałem się w mniejsze lub większe kłopoty zawodowe albo osobiste - wyznał w "Gali" w 2008 r. Kuczeriszka.
Fraszyńska wpadła w depresję... - Gdy dobijamy do punktu granicznego i nic nie próbujemy zmienić, organizm zaczyna chorować. Pojawiają się depresje, lęki i inne dolegliwości... Ja nabawiłam się nerwicy lękowej - spowiadała się przed rokiem w tym samym czasopiśmie. Jak widać, teraz aktorka znowu jest panią swojego życia.
Był to drugi rozwód serialowej dr Zybert. Wcześniej była żoną Roberta Gonery (41 l.), z którym ma córkę Nastazję (20 l.).