Paulina Smaszcz i Maciej Kurzajewski. Dzieci, rozwód
Paulina Smaszcz przez 24 lata była żoną Macieja Kurzajewskiego. Małżeństwo wiele razem przeszło. Dziennikarka dwukrotnie była w ciąży bliźniaczej. Trójka dzieci urodziła się martwa, przeżył tylko jeden chłopiec - Julek. - Był silny i zdrowy, więc przeżył. Wynagrodził mi cały ból i rozpacz. Mój skarb. Brat Julka niestety nie przeżył. Nawet nikt go nie wspomina, bo przecież ludzie wolą udawać, że nie ma tematu - pisała z żalem Paulina Smaszcz w jednym z postów na Facebooku. Prezenterka i Maciej Kurzajewski poza Julkiem mają jeszcze jednego syna - Franciszka. Dziś to dorosły, 28-letni, mężczyzna, która ma uroczą córeczkę, będącą oczkiem w głowie słynnej babci. Paulina Smaszcz generalnie chętnie opowiada o swoim życiu. Sporym echem odbił się jej ostatni wywiad z Żurnalistą. Dziennikarka mówiła, czego miał nie pozwalać jej były mąż. Brzmiało to szokująco.
Nigdy nie miałam niespodzianki urodzinowej, nie obchodziliśmy Dnia Matki. Jak pytałam, czy mogę zrobić urodziny w domu, to słyszałam: "Nie, bo nie lubię gości". W pewnym momencie zaczęłam odczuwać, że wszystko w tym domu jest jego, a mój jest kot i pies, dla mnie to było nie do zaakceptowania. Oprócz tego ja cały czas chcę się rozwijać i doktorat też nie był do zaakceptowania, bo nie byłoby mnie w soboty i niedziele w domu. Chciałam zrobić doktorat o kobietach, żeby móc je szkolić
- wyznała była prezenterka TVP. Na dodatek Paulina Smaszcz ujawniła, że walczy z Maciejem Kurzajewskim o majątek, który - jej zdaniem - podczas rozwodu został podzielony nierówno. Na szczęście w trakcie rozmowy poruszane były także lżejsze tematy.
Koszmarna randka Pauliny Smaszcz. Mężczyzna przyszedł niewykąpany
Jednym z nich było randkowanie. Żurnalista wprost spytał, kiedy dziennikarka ostatni raz była na randce. Z jej odpowiedzi można chyba wywnioskować, że robi to dość regularnie. Niestety, efekty tych spotkań - mówiąc bardzo delikatnie - nie są zadowalające. Zdarzyło się nawet, że facet na rendez vous przyszedł niewykąpany! Fuj! To musiała być naprawdę koszmarna randka.
Moje koleżanki umawiają mnie ciągle i zawsze jest po prostu jakaś katastrofa. Albo nudny, albo niewykąpany...
- śmiała się (być może przez łzy) Paulina Smaszcz. Przy okazji pochwaliła się swoim sposobem na randkowiczów. Stosuje specjalny filtr.
Jeżeli on zaczyna mówić negatywnie o matce swoich dzieci albo o byłej dziewczynie, ja wychodzę
- podreśliła dziennikarka. Dodała też, że irytują ją mężczyźni, którzy cały czas mówią o sobie i się przechwalają na zasadzie "kogo on nie zna, a z kim on jest na ty" i potem proponują... wejście w jakieś interesy. Smutne jest to, że - jak twierdzi Paulina Smaszcz - żadna ranka nie była udana.
W naszej galerii prezentujemy, jak przez lata zmieniła się Paulina Smaszcz
