"2-latek, któremu musisz wytłumaczyć sprawy ostateczne, ma niezwykle przyspieszony kurs dojrzewania. Co innego, kiedy treningiem odchodzenia jest umierające zwierzątko, choroba, coś, do czego można było się przygotować, ale tata wychodził rano i miał być o 18:00 z powrotem", mówiła Racewicz w podcaście "Tato, no weź!".