Jego szanse na wyleczenie w naszym kraju wynosiły zaledwie 2 proc.
W czwartek, 28 lipca, media obiegła informacja o śmierci syna Jakuba Rzeźniczaka i Magdaleny Stępień, Oliwiera.
Chłopiec cierpiał na rzadki, złośliwy nowotwór wątroby.
Prawdopodobnie był w Polsce pierwszym dzieckiem z tą diagnozą.
Z tego powodu podjęto decyzję o rozpoczęciu kosztownej terapii w klinice w Izraelu.
Niestety, jej koszyt przekraczał możliwości finansowe Magdaleny Stępień.
Kobieta założyła zbiórkę na kwotę 350 tys. złotych.
Sumę przekraczającą potrzebną kwotę udało się zebrać w 7 godzin.
350 tys. złotych pokrywało jednak jedynie transport i badania, więc Stępień założyła kolejną zbiórkę.
Wkrótce Oliwier rozpoczął leczenie w Izaraelu.
Niestety, w kwietniu Stępień poinformowała u dziecka pojawiły się przerzuty.
W maju pojawiła się nadzieja - w guzie nie wykryto "śmiertelnego genu", a więc szanse na wyleczenie Oliwiera wzrosły.
Chłopiec miał zostać poddany operacji usunięcia połowy wątroby.
Niestety, w czerwcu modelka poinformowała, że operacja nie może się odbyć. Oliwier miał przejść kolejne badania i chemioterapię.
Ta najwyraźniej zawiodła. Dziecko zmarło kilkanaście dni po swoich pierwszych urodzinach.