Roman Wilhelmi kochał tylko aktorstwo
Nie bez kozery nazywaliśmy go polskim Marlonem Brando. Choć ceniono jego talent nie przepadano za nim w środowisku artystycznym. Był bowiem trudną osobowością. Miał niewielu przyjaciół, a koledzy nie byli mu przychylni. Wymagał od wszystkich maksymalnego zaangażowania, poświęcenia na scenie.