- Byłam bardzo młoda i podpisałam nieopatrznie kontrakt, który mnie ubezwłasnowolnił. Z tego powodu miałam poważne kłopoty prawne. Reperkusje ciągnęły się 10 lat. Było mi bardzo ciężko. A wszystko dlatego, że nie posłuchałam dobrych rad i wpadłam w cynicznie zastawione sidła - opowiadała "Przeglądowi" Kayah.