Gąsowskiego spotkaliśmy na wiosennych zakupach. W centrum miasta buszował w markowym sklepie. Szukał idealnych butów na słoneczne dni, bo srebrne, w których się pojawił - co tu ukrywać - wyszły już z mody. Co i rusz sprzedawca donosił mu kolejną parę. Wreszcie aktor zdecydował się na białe jak śnieg trampeczki z błękitnymi paskami.
Gąsowski znany jest z umiłowania do luksusu - wozi się porsche, popala cygara i gra w golfa na słynnych polach na Florydzie. Nic dziwnego, że ręka mu nie zadrżała, gdy płacił za szmaciane buty. Wydał na nie ponad tysiąc złotych!
Gdy gwiazdor wychodził z butiku, był z siebie wyraźnie zadowolony. Oczyma wyobraźni widział już siebie w nowiutkich trampkach od Armaniego. Wręcz nie mógł się doczekać, aż w nie wskoczy. Marzenie ziścił już dnia następnego. Biel trampek aż biła po oczach przechodniów, którzy podziwiali styl znanego szołmena. Zresztą trudno było ich nie zauważyć, gdy Piotr wsiadał do swojego czarnego jak smoła porsche. Trzeba przyznać, że te dwie rzeczy pięknie ze sobą kontrastowały. Ten to ma klasę!