- Gerard serfował u wybrzeży Kalifornii, akurat kręcili sceny do filmu "Of Men and Mavericks". Nagle zniknął nam z pola widzenia, pięciometrowa fala zabrała go pod wodę - wyznaje osoba z produkcji.
Aktor spędził kilka minut pod wodą, pozbawiony tlenu. Mało brakowało, aby się utopił. Na szczęście ratownicy szybko zareagowali. Obecnie aktor czuje się dobrze. A resztę scen kręconych na morzu chyba dokończy za niego kaskader.