Gdy Gessler przyjechała do Ostrowa, nie przypuszczała, że do restauracji „Chłop i Baba” na finałową kolację „Kuchennych rewolucji” przyjedzie nawet… radiowóz pełen policjantów. Wszystko przez czterech mężczyzn, którzy też chcieli się zabawić. Panowie podjechali oplem pod lokal i jeden z nich próbował wręcz wedrzeć się do środka. Ochrona programu próbowała go powstrzymać, ale nie dała rady. Wezwano policję, która zajęła się krewkim imprezowiczem.
Policjanci zatrzymali 41-latka i zabrali go na komendę. Będzie odpowiadał za wykroczenie.
– Chodzi o paragraf 51 Kodeksu wykroczeń – mówi nam st. sierż. Małgorzata Łusiak z policji w Ostrowie Wielkopolskim i wyjaśnia, że kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny – dodaje policjantka.
Teraz przed ostrowskimi stróżami prawa drobiazgowe śledztwo. – Na pewno trzeba będzie przesłuchać świadków – mówi Łusiak. Potem 41-latek stanie przed sądem. Grozi mu grzywna lub ograniczenie wolności, a nawet areszt.