Krystyna Janda opisała osobliwe zdarzenie. Chyba nie stawia jej to w najlepszym świetle
Krystyna Janda słynie z tego, że jest bardzo zabiegana. Wszędzie jej pełno, a powodem do zaniechania aktywności nie jest nawet... złamana noga. W dniu, w którym uległa wypadkowi, wystąpiła w przedstawieniu! - Rano złamałam nogę, wieczorem Konin MY WAY w ortezie na siedząco. Jak mówiła mama: źle to się zrobi szybko, żeby było dobrze, to trwa - skwitowała Krystyna Janda. Potem na wózku pojawiła się na Marszu Miliona Serc zwołanym przez Donalda Tuska. Niestety po tym wydarzeniu Krystyna Janda musiała zmagać się z brutalnym hejtem od ludzi prezentujących inne poglądy polityczne niż aktorka. W wakacyjnym okresie za to ikonie polskiego kina i teatru zebrało się na wspominki. Przypomniała historię, która chyba nie stawia jej w najlepszym świetle. Mimo to zdecydowała się opisać to osobliwe zdarzenie.
W naszej galerii pod artykułem prezentujemy, jak wygląda kuchnia Krystyny Jandy
Gigantyczny skandal w Radomiu. Krystyna Janda wyszła ze studia
Szokujące sceny miały miejsce w Radomiu. - A propos zabawne historie ze spotkań z dziennikarzami: Bodaj w Radomiu, w trakcie długiej trasy teatralnej, miejscowa dziennikarka prosiła o godzinny! wywiad nadawany z miejscowej rozgłośni. Mieliśmy program napięty, dwa spektakle dziennie i przejazd do kolejnego miasta, przygotowanie sceny, światła, dekoracja, próba, no ani chwili. Ale dziennikarka błagała, że marzenie jej życia, że wie o mnie wszystko, śledzi każdą aktywność zawodową, gratuluje sukcesów. Zapytałam:- A czy bilety na moje spektakle są sprzedane? - Tak, co do jednego - odparła. W rezultacie zgodziłam się na ten wywiad i po przyjeździe do Radomia natychmiast udałam się na tę godzinę przy mikrofonie, mając czas wyliczony co do kwadransa - wspominała Krystyna Janda. Czar prysł już po pierwszym pytaniu. Doszło do gigantycznego skandalu. Aktorka okrutnie potraktowała dziennikarkę. - Miłe przywitanie, siadamy w studio, ja zagoniona, wchodzimy na antenę i dziennikarka zadaje mi pierwsze pytanie: - Czy nie myślała pani o zmianie zawodu? Zatkało mnie, ale z ulgą odpowiedziałam: - A wie pani, chyba tak, pozdrawiam Państwa. I wyszłam ze studia - napisała Krystyna Janda. No cóź... Pytania są różne. Ale zeby zaraz wychodzić ze studia?!